sobota, 6 października 2012

Powrót do RPGowania

Ilustracja  Alan Lee, 1984
Witam po długiej przerwie....zdecydowanie zbyt długiej. Była ona jednak podyktowana  przez wydarzenia ważne i ważniejsze, które całkowicie pozbawiły mnie czasu na RPGowanie, blogowanie itd. Co się działo przez ostatnie miesiące? W telegraficznym skrócie. 

Kampania Interface Zero zdechła, zanim tak naprawdę dobrze się rozkręciła. Bywa. Nie ma sensu rozkminiać dlaczego tak się stało. Sam system, pomimo kilku dziur, jest jednak tak zajebisty, że wraz z moją drużyną na pewno do niego wrócimy (zaraz po tym, jak zagramy w 5+k12 innych systemów, które czekają w kolejce). 


 Ostatnie miesiące minęły na  graniu w planszówki. Głównie Descent 2 ed. (tak! ten Descent - mało tego, gra mi się bardzo spodobała) i Horror w Arkham (w końcu udało się go odpalić z Koszmarem z Dunwich - wyszło fajnie, ale jeszcze kilka partii musimy rozegrać, żebym wyrobił sobie opinie). Na koniec gra karciana Game of Thrones. Pierwsza karcianka, która skupiła moją uwagę nieco mocniej. Na tyle, aby wraz z dwoma znajomymi zakupić Core Set i rozegrać kilka partii. Napiszę tylko, że gra jest przekozacka, ale to temat na osobną notkę. 

A co w RPG? Posucha niestety. Przez całe wakacje nie udało się rozegrać ani jednej sesji jako MG. Dwa razy natomiast byłem graczem w naszej kampanii Maga Wstąpienie. Szkoda, że kolega go prowadzący może tak rzadko grać, bo system od samego początku mnie oczarował a mistrz gry jest jednym z lepszych z jakim dane mi było grać. Byłem też na Avangardzie. Tam niestety też nie udało się pograć. Sam konwent jednak udany. 

Jakiś czas temu trafiłem w sieci na recenzje gry Cubicle 7 "The One Ring". Zbiegło się to w czasie z moją ponowną lekturą Władcy Pierścieni, Silmarillionu i Dzieci Hurina - tak mnie jakoś tknęło w związku ze zbliżającą się premierą Hobbita. To wszystko złożyło się na zakup wyżej wymienionego systemu i to właśnie o nim będzie najbliższa notka.


0 komentarze:

Prześlij komentarz