poniedziałek, 28 listopada 2011

"Wszyscy moi oszukani" cz.3

W momencie, gdy Maxymilian Pern oddał strzał do idącego ulicą Mordechaja Nermana, Martin poczuł straszliwy ból rozsadzający mu czaszkę. Podobne uczucie, znacznie jednak słabsze, towarzyszyło mu dzień wcześniej podczas kolacji, na której obecny był nauczyciel. Tym razem jednak ból był zdecydowanie silniejszy. Martinowi pociemniało przed oczami. Poczuł, jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Następnie osunął się na chodnik i stracił przytomność. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczył był wzrok Nermana, który w ostatniej chwili zdołał się odwrócić w stronę oddającego strzał artysty.

wtorek, 15 listopada 2011

"Wszyscy moi oszukani" cz.2

Wczesnym popołudniem badacze dotarli do redakcji New York Times’a. Spotkali się tam z dziennikarzem, którego dzień wcześniej Crane miał okazję poznać przed posiadłością Grimbergów. Bernard McMann wykazał duże zainteresowanie wydarzeniami, jakie miały miejsce na cmentarzu.  Dał jasno do zrozumienia, że chętnie udzieli graczom odpowiedzi na pytania, z jakimi do niego przybyli, lecz nie za darmo. Chodziło oczywiście o informacje. Dokładnie wysłuchał relacji bohaterów a następnie zasypał pytaniami, zapisując wszystko w swoim notesie. Następnie, zgodnie z obietnicą, odpowiedział na pytania graczy. Na temat samych Grimbergów nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Polecił przejrzeć miejskie archiwum, gdzie mieszczą się wszystkie artykuły, jakie ukazały się do tej pory w nowojorskich gazetach. Rozmowa zeszła na temat dziwnych ludzi, spotykających się w ruinach kościoła, o których opowiadał grabarz. McMann zasugerował, że może to być ta sama sekta, która przed miesiącem zaatakowała posiadłość jednego z wysoko postawionych ludzi nowojorskiej mafii. Tak się złożyło, że pisał o tym obszerny artykuł i ma znajomości w tych kręgach. Podał adres, gdzie urzęduje niejaki Felicio, członek mafii, który może wiedzieć coś więcej na ten temat. Zalecił zachowanie ostrożności w kontaktach z nim i jego ludźmi. W między czasie do gabinetu weszła sekretarka Bernarda, aby poczęstować gości herbatą i kawą.

środa, 9 listopada 2011

InSpectres....czyli mój przepis na... ratowanie sesji

W zeszłym tygodniu mieliśmy, w czwartek, zaplanowaną sesję w Zew Cthulhu. Jeden z graczy już wcześniej dał znać, że z przyczyn od niego niezależnych nie będzie mógł się pojawić. Postanowiliśmy, że zagramy w okrojonym składzie. Niestety pech chciał, że drugi gracz, na około trzy godziny przed sesją, również poinformował mnie, że zatrzymały go sprawy zawodowe. Sprawa dobrze znana każdemu MG :) Oczywiście nie mam do nich żadnych pretensji z tego powodu. Zdarza się. Szkoda było jednak, w ostatniej chwili, odwoływać dwóch pozostałych znajomych, którzy pewnie już nastawiali się psychicznie na kolejna walkę z mackami. Postanowiłem przygotować im małą niespodziankę. Na tegorocznej Zjavie, nabyłem drogą kupna jedną z wydawanych przez wydawnictwo Portal gier INDIE, InSpectres. Książka, przejrzana zaraz po zakupie, leżała na regale wśród innych systemów. Dzielnie zbierała kurz i czekała właśnie na taką chwilę.Zagraliśmy w InSpectres.


niedziela, 6 listopada 2011

"Wszyscy moi oszukani" cz.1


Notka miała powstać po zakończeniu scenariusza, ale z powodu dłuższej przerwy w grze chciałem spisać dotychczasowe dokonania badaczy. Taka mała ściąga i przypomnienie dla Was ;) Możliwe, że coś pominę albo przekręcę, dlatego możecie mnie uzupełnić lub poprawić w komentarzach.

Scenariusz, jaki obecnie rozgrywamy to „Wszyscy moi oszukani.” autorstwa Kamila Sobierajskiego. Na razie nie będę rozpisywał się na temat samej przygody, aczkolwiek po zakończeniu na pewno podzielę się moimi wrażeniami i spostrzeżeniami ;]  Liczę, że wtedy również gracze dołożą coś od siebie. Na razie mogę powiedzieć, że chyba się podoba ;) 


Rzecz dzieję się około miesiąca po wydarzeniach w domu Corbitta.Nasi dzielni badacze wyleczyli już rany, jakich się dorobili, zarówno te fizyczne jak i psychiczne. W między czasie profesor Chesterfield zagłębił się w lekturze Księgi Eibona, w posiadanie której gracze weszli podczas prowadzonego śledztwa w Bostonie. Martin Wolverhampton natomiast postanowił dokładniej przyjrzeć się rytuałowi opisanemu w dziennikach Corbitta. Przyjrzał się na tyle dokładnie, że udało mu się nauczyć go odprawiać ;) Na podstawie zapisków ustalił również, że rytuał przywołuje coś nazywane „Pielgrzymem”, „Kroczącym Między Światami”, „Wędrowcem” albo po prostu „Tym, który przekracza wymiary”.

wtorek, 25 października 2011

"Nawiedzenie" czyli klasyka horroru z mackami w tle

Na pierwszy ogień raport z rozegranej przed około miesiącem sesji Zew Cthulhu. Może nie tyle raport, co małe podsumowanie i próba zrozumienia grywalności jednego ze scenariuszy dołączonych do podręcznika podstawowego. 

Udział wzięli:
  • Tom Louis (Wiktor), lekarz chirurg.
  • John Chesterfield (Rafał), wykładowca fizyki.
  • Martin Wolverhampton (Kuba), weteran pierwszej wojny światowej z amnezją ;)
Z tekstu poprzedzającego "Nawiedzenie" dowiadujemy się, że jest to przygoda, która od samego początku była dołączona do podręcznika głównego. Autorzy informują, że scenariusz ten rozegrało "więcej osób niż jakąkolwiek inną przygodę do Zew Cthulhu." Następnie zapewniają, że przygoda potrafi zaskakiwać. No OK. Przyznam, że kiepskie uzasadnienie. Gdzieś na jakimś forum spotkałem się z opinią, że autorzy po prostu idą na łatwiznę i nie chce im się wymyślać czegoś nowego. Wciąż to samo, od tylu lat. Też tak na początku pomyślałem. Z drugiej strony, skoro coś jest dobre (w opinii autorów) to po co to zmieniać? Postanowiłem to sprawdzić a z pomocą przybyli mi moi znajomi, wymienieni powyżej.

niedziela, 23 października 2011

Kości zostały rzucone...


...jakieś dziesięć lat temu. To właśnie wtedy rozpoczęła się moja przygoda z grami fabularnymi i trwa do dziś. Po drodze zmieniały się systemy, zmieniali się gracze, zmieniały się techniki prowadzenia/grania (na lepsze, mam nadzieję) . Zmieniło się  również podejście do samego RPG. Nie chcę jednak już na wstępie zanudzać czytelników historią swojego życia bo chciałbym żebyście jeszcze kiedyś tu wrócili ;) Pewnie w przyszłości podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i skromnym erpegowym doświadczeniem. Wchodzicie tu więc, na własną  odpowiedzialność. Zostaliście ostrzeżeni ;)

Dziś kości zostały rzucone w internet. Bardzo długo nosiłem się z tym zamiarem no i w końcu stało się.Na początek skupię się na ogarnięciu całego tego interfejsu bo wiem,że chwilowo nie wygląda to wszystko zbyt  zachęcająco ;) Później będę starał się regularnie pisać. Możecie spodziewać się raportów z aktualnie prowadzonych przeze mnie sesji oraz z tych, w których uczestniczę jako gracz. Na pewno będę próbował też pisać o samym RPG. Jak ja to widzę, jak gram, prowadzę czy jak przygotowuję się do sesji.Może ktoś się dowie czegoś nowego a może wywiążę się jakaś ciekawa dyskusja dzięki której i ja wzbogacę się w doświadczenie. Na to liczę. 

Liczę również na konstruktywną krytykę. Pisząc tego pierwszego posta już widzę, że nie będzie łatwo przelać myśli na ekran komputera w taki sposób, aby było to zjadliwe dla Was. Jeżeli więc ktoś widzi jakieś błędy ,albo ma jakieś rady dla początkującego w blogosferze to będę bardzo wdzięczny.

Pozdrawiam