środa, 9 listopada 2011

InSpectres....czyli mój przepis na... ratowanie sesji

W zeszłym tygodniu mieliśmy, w czwartek, zaplanowaną sesję w Zew Cthulhu. Jeden z graczy już wcześniej dał znać, że z przyczyn od niego niezależnych nie będzie mógł się pojawić. Postanowiliśmy, że zagramy w okrojonym składzie. Niestety pech chciał, że drugi gracz, na około trzy godziny przed sesją, również poinformował mnie, że zatrzymały go sprawy zawodowe. Sprawa dobrze znana każdemu MG :) Oczywiście nie mam do nich żadnych pretensji z tego powodu. Zdarza się. Szkoda było jednak, w ostatniej chwili, odwoływać dwóch pozostałych znajomych, którzy pewnie już nastawiali się psychicznie na kolejna walkę z mackami. Postanowiłem przygotować im małą niespodziankę. Na tegorocznej Zjavie, nabyłem drogą kupna jedną z wydawanych przez wydawnictwo Portal gier INDIE, InSpectres. Książka, przejrzana zaraz po zakupie, leżała na regale wśród innych systemów. Dzielnie zbierała kurz i czekała właśnie na taką chwilę.Zagraliśmy w InSpectres.


Gracze umówieni byli na 19:00. W domu byłem po 17:00. Szybki obiad, małe sprzątanie i spacer z psem spowodował upływ kolejnych 45 minut. Została mi godzina i piętnaście minut. Godzinę zajęło mi spokojne przeczytanie wszystkiego, co było potrzebne aby zagrać. Mechanika InSpectres jest banalnie prosta. Wszystko opiera się na rzutach k6. Gracze rzucają pulą kości, odpowiadającą poziomowi umiejętności, którą chcą wykorzystać w danej chwili. Im wyższy wynik, tym lepiej. I teraz to co najfajniejsze. Gracz po odczytaniu najwyższego wyniku na kości, sam wymyśla co się stało. Również gdy test mu się nie powiedzie. Sam musi wymyślić negatywny skutek. Chyba, że nie ma chwilowo pomysłu. Wtedy inicjatywę przejmuje MG (jak wiadomo MG zawsze jest tym złym, który chce udupić graczy, więc lepiej żeby sami coś wymyślili)  To tak w skrócie. Jest jeszcze kilka drobnych szczegółów, o których nie będę pisał. Wspomnę o pokoju zwierzeń ale to potem.


Nie znam nikogo, kto by nie oglądał Ghostbusters. A to świetny punkt wyjścia do gry w Inspectres. O to bowiem tutaj chodzi. Gracze wcielają się w pracowników Inspectres, firmy zajmującej się walką ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Mamy więc duchy, upiory, wilkołaki, wampiry i inne poczwary z którymi przyjdzie walczyć naszym bohaterom.


Szybkie wyjaśnienie zasad i jazda.  Cztery godziny totalnego szaleństwa. Bite cztery godziny gry, bez wcześniejszego przygotowywania scenariusza. W podręczniku znajdziemy generator misji. Cztery rzuty i można zaczynać. My tylko podsyłamy klienta ze zleceniem do naszych agentów InSpectres. Reszta w rękach graczy. To oni bowiem decydują, jak potoczy się fabuła, opisując następstwa swoich rzutów na kościach.


W sumie rozegraliśmy trzy przygody. Ciężko opisać ich przebieg z pamięci ale wyszło świetnie. Gracze szybko załapali o co chodzi. Były duchy, wilkołaki, krwiożercze pistacje, ektoplazma, odkurzacze z jądrowym zasilaniem strzelające ektoplazmą, indiańskie cmentarze, kosmici we włoskiej restauracji....czego tam jeszcze nie było. Świetnie sprawdził się "pokój zwierzeń". To taki myk, że każdy z graczy, w dowolnej chwili, może przerwać grę i udać się do wspomnianego pokoju zwierzeń. My mieliśmy specjalnie przygotowane krzesło oraz podkład muzyczny na tę okazję. Tam wymyśla coś, jakieś zdarzenie które ma bezpośredni wpływ na fabułę. Może to dotyczyć także drugiego gracza. Rozumiecie już o co chodzi? Powrót na miejsce i gra toczy się dalej.


InSpectres uratował wieczór. Godzina czasu, cztery godziny gry. Trzeba przyznać, że korzystny bilans, tym bardziej, że można było by grać jeszcze dłużej. Pewnie nie raz, w przyszłości, przyjdzie jeszcze sięgnąć po ten system. Przyznam szczerze, że czekam na tą okazję :)


Polecam wszystkim!


6 komentarze:

Wiktor pisze...

Ajj, brzmi fantastycznie, może następnym razem to ja będę w tym okrojonym składzie i będę miał okazje zagrać :)

Anonimowy pisze...

Całkiem niezły system - naprawdę niezły na tego typu okazje. Do tego z dużą dawką humoru :)

John Chesterfield pisze...

Cóż można powiedzieć... Było super, ja chcę jeszcze! :D

Zielo pisze...

Notka streszczająca ostatnią sesję ZC jeszcze nie zaczęła powstawać dlatego piszę tutaj. Kiedy gramy? Najbliższy czwartek? Dobrze by było, żebyście jeszcze pamiętali co się działo :) Ja postaram się do czwartku spisać wydarzenia z ostatniej sesji.

Wiktor pisze...

Ja w czwartek mogę bez problemu

Anonimowy pisze...

Byłbym obecny

Prześlij komentarz